środa, 11 stycznia 2012

Dorosła

Znalazłam niedawno swój bardzo, bardzo stary pamiętnik. Było w nim zapisane moje marzenie: "nigdy nie będę dorosła". To marzenie jest dalej aktualne. Nie chodzi w nim o wiek, bo na to wpływu  nie mam, ale o sposób funkcjonowania w społeczeństwie, o światopogląd. "Dorośli" od zawsze kojarzyli mi się ze smutkiem, z problemami i brakiem czasu. Czym człowiek straszy tym bardziej zapomina jak to było być dzieckiem, a przecież jest to okres życia gdzie większość z nas była najszczęśliwsza. To wtedy potrafiliśmy marzyć, cieszyć się małymi rzeczami, nawiązywać nowe znajomości na każdym kroku. Nikt nie wymyślał problemów na siłę, zawsze można była znaleźć czas na przyjemności, świat widzieliśmy w różowych kolorach. Wiadomo, że nie do końca można być takim jak kiedyś, ponieważ z wiekiem dochodzą nowe obowiązki, to my stajemy się odpowiedzialni za innych, ale czy na prawdę trzeba rezygnować z całego dzieciństwa? Według mnie nie. Staram się jak mogę zachować w sobie dziecko, chce postrzegać życie tak jak one, chcę mieć marzenia i wierzyć w dobroć świata. Beztroska nie jest złą cechą, a w odpowiednich ilościach potrafi uczynić nas szczęśliwszymi. Dzieci są szczere, czasami aż do bólu, ale czy właśnie nie za to ich kochamy? Dlaczego więc my nie możemy mówić prawdy bez względu na wszystko, tylko kręcimy na każdym kroku? Żaden uśmiech, żadne łzy nie są tak szczere jak u malucha, który nie skrywa w sobie żadnych emocji, tylko pokazuje światu, kiedy jest radosny, kiedy coś mu się nie podoba. To my w większej mierze powinniśmy uczyć się od dzieci, a nie one od nas. Świat był by wtedy o wiele lepszy.

Dzisiejsze nieśmiałe dziecko, to to, z którego wczoraj się śmialiśmy.

Dzisiejsze okrutne dziecko, to to, które wczoraj biliśmy.

Dzisiejsze dziecko, które oszukuje, to to, w które wczoraj nie wierzyliśmy.

Dzisiejsze zbuntowane dziecko, to to, nad którym się wczoraj znęcaliśmy.



Dzisiejsze zakochane dziecko, to to, które wczoraj pieściliśmy.


Dzisiejsze roztropne dziecko, to to, któremu wczoraj dodawaliśmy otuchy.

Dzisiejsze serdeczne dziecko, to to, któremu wczoraj okazaywaliśmy miłość.

Dzisiejsze mądre dziecko, to to, które wczoraj wychowaliśmy.

Dzisiejsze wyrozumiałe dziecko, to to, któremu wczoraj przebaczyliśmy.



Dzisiejszy człowiek, który żyje miłością i pięknem, to dziecko, które wczoraj żyło radośćią.
 
(Ronald Russell)

4 komentarze:

  1. tak, pisałem o tym u siebie - dziecko również jest ciekawe świata i właśnie większość najgenialniejszych fizyków i matematyków było takimi dziećmi - nieprzystosowanymi do życia, ale wszyscy ich kochali ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. My sobie z moja przyjaciolka kiedys obiecalysmy, ze nigdy "nie dorosniemy" wlasnie w tym znaczeniu..! :)

    Zapraszam takze i do mnie:
    http://sissys-welt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba każdy ma w sobie coś z dziecka, a bynajmniej każdy normalny

    OdpowiedzUsuń
  4. każdy ma w sobie coś z dziecka, w mniejszym czy większym stopniu i to jest takie fajne, bo kiedy człowiek czuje się zdrowy, ma dobre samopoczucie to potrafi doceniać małe rzeczy, tak jak dziecko własnie
    :)
    ja tam jestem za tym, zeby pielęgnować w sobie to dziecko

    http://koronkowylas.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń