poniedziałek, 27 lutego 2012

Pieniądz


Choroba XXI wieku – chciwość. Pieniądze to aktualnie najczęstszy powód konfliktów. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Przeraża mnie to, ponieważ zapomina się przez nie o podstawowych wartościach. Zgodzę się, że pieniądze są bardzo ważne, szczęścia nie dają, ale pozwalają spełniać marzenia i godnie żyć, nie powinny jednak stanowić celu same w sobie. Gdy ktoś ma ich za dużo przestaje myśleć o znajomych, o przyjaciołach, nawet o rodzinie. Ile razy się zdarza, że rodzice kupują dziecku wszystko czego zapragnie, a ono mimo wszystko jest nieszczęśliwe, ponieważ nie dostaje od nich tego co najważniejsze – miłości.
Pieniądze zmieniają człowieka, sama ostatnio byłam świadkiem takiej przemiany. Osoba którą znałam od lat, stała się tak pazerna, tak chciwa, że aż nie mogłam uwierzyć, że to ten sam człowiek.
Narzekamy, że życie ucieka nam między palcami, że jest co raz bardziej stresujące, że ciągle walczymy o lepszy status społeczny, ale przecież sami do tego wszystkiego doprowadziliśmy. Gdyby nie pogoń za bogactwem, świat wyglądał by zupełnie inaczej, nie powiem, że życie było by beztroskie i było by jak w raju, ale na pewno człowiek nie krzywdził by tak drugiego człowieka.
Najbardziej boli mnie to, że część posiada nie wiadomo jakie fortuny, marnotrawi je, a na świecie jest tyle ludzi, którzy nie mają co jeść, gdzie mieszkać, za co żyć, którzy odliczają każdy najmniejszy grosz. Gdzie tu sprawiedliwość?
Nie rozumiem też osób, które „kolekcjonują” pieniądze, chcą je mieć nie dlatego, że zamierzają sobie coś kupić, gdzieś wyjechać, czy przeznaczyć je na jakiś inny cel, tylko mają je z samej chęci posiadania. Zbierają je jak znaczki pocztowe, żyją prawie jak nędzarze, ale nie wydadzą ani złotówki, żeby poprawić swój żywot, tzw. Skąpcy.
Marzę o tym, żeby pewnego dnia obudzić się w kraju gdzie pieniądze nie będą odgrywały tak istotnej roli w naszym życiu, gdzie ludzie będą mogli cieszyć się życiem, gdzie nie będzie pogoni za fortuną i karierą, a najważniejszy stanie się drugi człowiek.

 "Zwyczajny ludzki głoś traci swe znaczenie
Wszyscy są głusi na krzyki
Wszyscy są ślepi na cierpienie
Ludzie odrzucili człowieczeństwo
Uśmiech dobro miłość przyjaźń
Wszystko zastąpiły pieniądze
Nie liczy się już człowiek
Tylko jego majątek

Dość!!!

Czy to was nie martwi

Udajecie ze nic się nie stało
Zbijacie fortunę na ludzkim cierpieniu
Dla was nic się nie liczy tylko pieniądze"

The Darmed - Pieniądze

wtorek, 21 lutego 2012

Przyjaźń

Najważniejsi w moim życiu są przyjaciele. Nie raz było mi ciężko, czasem wydawało się, że nie dam już rady, ale dzięki temu, że zawsze ktoś przy mnie był, nawet z najgorszymi problemami potrafiłam sobie poradzić. Mam to szczęście, że od najmłodszych lat miałam osobę, która była ze mną na dobre i na złe, z którą mogłam się śmiać, płakać, wyjść na spacer czy po prostu pomilczeć. Do liceum nigdy nie wyobrażałam sobie, że kiedyś mogło by moich ich zabraknąć, ale kiedy poszłam na studia, kiedy nasze drogi się rozeszły, poczułam się straszne samotna. Nie miałam do kogo otworzyć ust, z kim porozmawiać choćby o głupotach, zostałam sama. To było dla mnie straszne. Zawsze żyłam w przekonaniu, że może się walić, palić, ale dzięki temu, że przyjaciele są ze mną, nic mnie nie pokona, ze wszystkim dam radę. A co teraz? Co kiedy są daleko? Kiedy czasem tygodniami nie mam z nimi kontaktu? Nie potrafię, żyć bez nikogo. Nie jestem do tego przyzwyczajona. Nigdy nikogo o nic nie prosiłam, ale chciałabym, żeby pojawiła się osoba, którą będę mogła nazwać przyjacielem/przyjaciółką. Osoba, która zaakceptuje mnie taką jaka jestem, z wszystkimi moimi wadami i zaletami.
Łatwo nawiązuję znajomości, mam mnóstwo kolegów i koleżanek, ale przyjaźń jest dla mnie czymś wyjątkowym, potrzeba wiele czasu, żebym komuś tak bezgranicznie zaufała. W całym moim życiu pojawiły się dwie osoby, które mogłabym nazwać przyjaciółkami. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie jestem łatwym materiałem do nawiązania bliższych kontaktów, ponieważ nie potrafię się zwierzać, duszę wszystko w sobie, przez co inni odbierają to jako brak wiary w nich, a to nie tak. Nie potrafię wyrazić jak bardzo jestem im wdzięczna za to, że ze mną są. Może tego po mnie nie widać, ale dla przyjaciela jestem w stanie poświęcić własne życie, nie ma nic ważniejszego niż szczęście tej osoby.
Przyjaźń to uczucie, które w mojej ocenie jest najważniejsze w życiu człowieka, życzę każdemu osoby, z którą będzie czuł, że jego życie ma sens.

"Przyjaciel o Tobie wszystko wie
On jest zawsze blisko Ciebie kiedy czujesz się źle
Kiedy świat odwraca do nas się plecami
Kiedy czujemy, że jesteśmy całkiem sami
Bo on zawsze poda Ci dłoń, pomoże kiedy kłopotów masz sto
Da Ci swój uśmiech gdy minę masz złą
Pomysłów dobrych ma zawsze sto
Więc pamiętaj że, przyjaciel częścią Ciebie jest

Bo to, co najważniejsze

To dla przyjaciela mieć
Zawsze dobre serce i zaufanie,
O które trzeba dbać każdego dnia
Staraj się - niech ta przyjaźń trwa

Poświęcony czas przecież nic nie kosztuje

Poświęcony czas dla przyjaciela, lepiej wtedy się poczujesz
Dbaj o swoją przyjaźń jak o największy skarb świata
Dbaj o przyjaciela tak, jak o własnego brata
Brata, który zawsze ma dla Ciebie pełne zaufanie
Brata, który będzie z Tobą cokolwiek się stanie
Więc pamiętaj, że przyjaciel częścią Ciebie jest"

StarGuardMuffin
Przyjaciel

 

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki

Walentynki, dla wielu dzień zakochanych, dla mnie czas refleksji. Dawno nie spędzałam ich sama, nie narzekam, to była moja decyzja. Nie potrafię kochać, boję się miłości. Uczucie to powinno nieść ze sobą pozytywną energię, a dla mnie kojarzy się ono z bólem, cierpieniem, krzywdą. 
Czasem czuję się samotna, chciałabym móc się do kogoś przytulić, mieć świadomość, że nie jestem sama, ale jednocześnie bronie się rękoma i nogami, żeby nie dopuścić do siebie nikogo zbyt blisko. 
Nie potrafię żyć z kimś, nie potrafię skupić się na jednej osobie, chciałabym uszczęśliwić jak najwięcej ludzi, przez co zapominam o osobie, która powinna być dla mnie najważniejsza. To ja byłam winna rozpadu moich związków. Ja je kończyłam. Dusiłam się w nich, nie umiałam poradzić sobie z poczuciem winy, ciągle miałam wrażenie, że krzywdzę moją "drugą połówkę". 
Zawsze walczę o swoją niezależność, nie pozwalam się sobą zaopiekować, przez co chłopak, który ze mną jest czuje się niepotrzebny. 
Problem też kwi w tym, że nie potrafię okazywać uczuć, wszystko duszę w sobie. Nawet przed najbliższą osobą buduję mur, którego nie jest w stanie przebić. Przyodziewam maskę i automatycznie przestaje być sobą.
I mimo, że o tym wszystkim wiem, nie potrafię tego zmienić.
Walentynki to jedyny dzień kiedy w moich myślach pojawia się temat miłości. Pogodziłam się już, że dane mi będzie przeżyć życie samej ze sobą i nie jest mi z tego powodu przykro, tak musi być i tyle. 
Co do samego święta to za nim nie przepadam, ponieważ uważam, że ludzie powinni pamiętać o sobie i o uczuciu, które ich łączy cały czas, a nie tylko jednego dnia w roku. Miło gdy ludzie dają sobie nawzajem prezenty, wyznają miłość, ale czy robią to szczerze? Niektórzy na pewno tak, ale jest też mnóstwo osób, które robią to z poczucia obowiązku, a przecież chyba nie tak to powinno wyglądać.
Życzę jednak wszystkim udanych walentynek.

Miłość jest luksusem, na który możesz sobie pozwolić dopiero wtedy kiedy twoi wrogowie zostaną wyeliminowani. Do tego czasu, wszyscy których kochasz, to zakładnicy, wysysający z Ciebie odwagę i nie pozwalający Ci podejmować rozsądnych decyzji.

Orson Scott Card





czwartek, 9 lutego 2012

Sesja

Wreszcie koniec, chociaż chwilowy odpoczynek, co prawda nie długi po tylko 4-dniowy, ale zawsze coś. Sesja, pojęcie wielu znane, nie wymagające wyjaśnienia. Czas kiedy umysły pękają od nadmiaru wiedzy, kiedy zanika coś takiego jak życie prywatne, a pojawia się perspektywa spędzania czasu nad książkami. Jednak nie wszyscy tak na serio podchodzą do tejże co semestralnej "matury". Każdy z nas zna osoby, które minimalnym kosztem wkładu własnego osiągają nie raz lepsze wyniki niż my, osoby którym "wszystko łatwo przychodzi". Mam tu głównie na myśli korzystanie ze ściąg, oraz osoby, które żerują tylko na pracy innych. 
Denerwuje mnie, kiedy niektórzy odzywają się do mnie tylko wtedy kiedy zbliża się pora zaliczeń i potrzebują notatek lub innych materiałów. Nie ma sprawy chętnie pomogę, ale nie lubię czuć się wykorzystywana.
Nie jestem święta, sama nie raz korzystałam z pomocy na różnych testach, ale drażni mnie to, że co raz mniej liczy się zdobyta wiedza. Wszyscy chcą tylko prześlizgnąć się przez studia, nikt nie myśli już o tym, żeby coś jeszcze z nich wynieść. Pytam się więc po co to wszystko? Po co staramy się o wyższe wykształcenie? Dla papierka? Zastanawiam się jaki powód jest tego, że co raz mniej młodych osób chce się uczyć. Czy problem leży w nas, czy może w całym systemie edukacji. Myślę, że i jedno i drugie. Świat pokazuje nam co raz więcej możliwości, kusi różnymi rodzajami rozrywki i formami spędzania wolnego czasu dużo ciekawszymi niż wkuwanie bezsensownych regułek. A system edukacji? jest stary jak świat, a przecież wszystko idzie na przódu, więc i w szkolnictwie powinny pojawić się jakieś zmiany. Za duży nacisk położony jest na wkładanie do głów bezsensownej, bezużytecznej wiedzy teoretycznej, której nigdy nie wykorzystamy w życiu. Powinno się stawiać na rozwój jednostki, na jej zainteresowania oraz spróbować zachęcić młodego człowieka do poszukiwania odpowiedzi na pytania. Dopóki to się nie zmieni, dopóty dalej system nauki będzie opierał się na ściągach i intrygach uczniów.



Uniwersytety są skarbnicami wiedzy: studenci przychodzą ze szkół przekonani, że wiedzą już prawie wszystko; po latach odchodzą pewni, że nie wiedzą praktycznie niczego. Gdzie się podziewa ta wiedza? Zostaje na uniwersytecie, gdzie jest starannie suszona i składana w magazynach.
— Terry Pratchett



wtorek, 7 lutego 2012

Spotkanie

Zdarza się dzień, kiedy nic nie idzie zgodnie z założonym planem, wszystko wywraca się do góry nogami. Ja ostatnio ciągle mam takie dni, dlatego długo mnie tu nie było. Przez ten w gruncie rzeczy krótki czas, zdarzyło się tyle, co nie kiedy przez cały miesiąc. Było parę nieprzyjemnych sytuacji, ale w gruncie rzeczy więcej spotkało mnie dobrego niż złego.
Moja zaburzona wiara w ludzi, zaczęła się na nowo odbudowywać. Przyczynił się również do tego ten blok. Wtrącając chciałabym przesłać specjalne pozdrowienia dla Koronkowej, dzięki za wszystkie miłe słowa, nie znam Cię osobiście ale musisz być przesympatyczną osobą.
Wracając do tematu, miałam przyjemność spotkać się ze znajomym, którego nie widziałam już od bardzo, bardzo dawna. Początkowo trochę bałam się tej wizyty, myślałam, że nie będziemy mieli o czym rozmawiać, że możemy się zmęczyć  naszym towarzystwem. Byłam pozytywnie zaskoczona, gdy okazało się, że wcale się ze sobą nie nudzimy, a co więcej nie możemy się nagadać.
Druga sytuacja, która pozwoliła mi uwierzyć, że świat wcale nie jest jeszcze do końca zepsuty, to kiedy spotkałam dziewczynę, którą nigdy wcześniej nawet na oczy nie widziałam. Zaczęłyśmy rozmowę tak niby przypadkiem, jak to bywa na przystanku, po czym od słowa do słowa i gawędziłyśmy już w najlepsze, jakbyśmy znały się co najmniej kilka lat. Okazuję się, że ciekawe osobowości są wśród nas, musimy tylko umieć je dostrzec. Nie można chodzić ciągle ze spuszczonym wzrokiem i dać się stłamsić codziennością. W każdym dniu powinniśmy dostrzec coś wyjątkowego, coś co zmotywuje nas do działania i wstania rano z uśmiechem na twarzy.
Niby nic nadzwyczajnego, rozmowa z dwójką ludzi, a tyle związanych z tych emocji.


„Samotnością można twarz przemywać" -
Powiedziała, lekko wilżąc brzegi ust, -
„Z łykiem kawy także czas upływa,
W kocu można zaznać ciepła snu.
Lubię, gdy spogląda mi przez ramię,
Słyszę w jej oddechu świeżość drzew.
To samotność wciąż zaprasza mnie na spacer,
Jak przyjaciel, zawsze przy mnie jest..."

Inne niż dotychczas było to spotkanie,
Może kiedyś przyjdzie nam się jeszcze spotkać.
Wtedy jednak, patrząc na jej stan bezradnie,
Nie sądziłem, że to właśnie jest początek końca.

Bo wystarczy czasem swojej duszy
Podarować choćby drobną cząstkę siebie.
Samotnością można pewnie duszę wzruszyć,
Tylko czy to dobry sposób - nie wiem...

Michał Konstrat - Spotkanie po latach