piątek, 30 marca 2012

Dar życia

Czasem przychodzi czas refleksji, zwłaszcza kiedy słyszy się o czyimś nieszczęściu. Dzisiaj w miejscowości, w której mieszkam miał miejsce straszny wypadek samochodowy, 22-latek wpadł w poślizg i zabił się na moście. Samochód dosłownie owinął się wokół słupa, tak, że strażacy przez 4 godziny próbowali usunąć je z drogi, co spowodowało totalny chaos komunikacyjny. To jednak nie jest istotne. To co mnie najbardziej uderzyło to myśl jakie życie jest ulotne. Ten chłopak miał prawie tyle samo lat co ja i tak naprawdę, każdy mógł być na jego miejscu. Może jechał na uczelnię, do pracy, czy do dziewczyny, z pewnością ktoś na niego czekał...czekał i się nie doczekał... Wiem jaki to ból dowiedzieć się o śmierci kogoś nam bardzo bliskiego, ponieważ kilka lat temu, sama przeżyłam śmierć bliskiej  mi osoby, która zginęła w wypadku samochodowym. Nie da się tego opisać słowami. W pierwszej chwili nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że to zdarzyło się na prawdę, że już nigdy nie zobaczymy tego człowieka, że z nim nie porozmawiamy, nie przytulimy... Najbardziej boli pustka, która pozostaje w sercu. Nie da się jej niczym zastąpić.
Wszystkie te osoby, które przed wcześnie odeszły z tego świata, miały swoje marzenia, plany, a tu jedna krótka chwila i koniec, nic nie ma. Nie zdajemy sobie sprawy z wartości życia, dopiero kiedy my albo ktoś z naszych bliskich zagląda śmierci w oczy, dociera do nas, jaki cenny dar posiadamy.
Nigdy nie wiem, gdzie śmierć nas zaskoczy.

"Umiera się w byle jakim miejscu życia. I dzieje człowieka zawarte między urodzeniem jego a śmiercią wyglądają niekiedy jak nonsens. Któż bowiem jest w możności o każdej chwili przemijającej pamiętać, by mogła ona być na wszelki wypadek jego gestem ostatnim? Śmierć nieraz chwyta człowieka in flagranti, zanim zdążył przedsięwziąć jakiekolwiek środki ostrożności. Najbardziej logiczny plan życia, najściślej wyprowadzona formuła jego wartości rozpada się nagle, gdy ujawniona zostanie ostatnia niewiadoma."

— Zofia Nałkowska
Granica

Jaki morał: chyba, żeby żyć pełnią życia, cieszyć się chwilą i każdą minutę spędzać tak, jak miała by być tą ostatnią.



"Idziesz przez świat tak i nagle brak kogoś
brak tych, którzy byli zawsze obok, zawsze z tobą
to dla nich słowo na zawsze w mojej pamięci
na zawsze w sercu tak bliscy mi uśmiechnięci

Pamiętam twarze ich, pamiętam głosy, śmiech także pamiętam
a teraz tylko cmentarz jest miejscem spotkań

[...]
ty tydzień wcześniej w tym samym miejscu
modliłeś się myśląc, że sprzyjasz szczęściu
Teraz typów sześciu, na barkach drewniana trumna
a obok ból, płacz, kwiaty, wieńce
Ci co kochają już nie ujrzą więcej
Bóg postanowił wystawić tragedię
może w tym sens jest jakiś, nie wiem
Może tam eden w niebie masz, wiedz jedno
na zawsze w naszych sercach, w pamięci, na kliszach
choć szkło już pękło i nic się nie da zmienić
Kwiaty na grobie więdną, lecz ty gdzieś kwitniesz
wiara nam daje pewność, ona nie zniknie
Tak właśnie myślę, tak czuję
[...]
Jedna sekunda, w sekundę śmierć potrafi marzenia zabierać
To jest mój bunt tutaj w tekście, tu miejsce też jest
by wreszcie zmierzyli się ze szczęściem
Ci dla których twoje odejście ciosem było
Niech twoja wiara w Boga będzie dla nich siłą
Było to gdzieś widocznie zapisane w gwiazdach
Czarny scenariusz - z prochu w proch się obrócisz
prastara prawda"

Deobe/Dena - "Pamiętam twarze ich"

1 komentarz:

  1. Wiem jak to jest kogoś stracić....to najgorszy moment w życiu, nic innego wtedy nie ma znaczenia...
    Człowiek żyje jak duch, nie je, nie zastanawia się nad przyszłośćią...jest tylko ten jeden moment, jak chwila uwieczniona na aparacie...To odejście, ta wielka pustka po osobie, która była wazna. Pozostają wspomnienia i żal do losu, że tego kogo się tak potrzebuje już nie ma. I tylko taka starość duszy naznacza nas w tym momencie...jesteśmy smutni, zamysleni nad tym co teraz będzie....i jak...Obwiniamy się, rozpaczamy, a co najgorsze myślimy o sobie krytycznie...Zdajemy sobie sprawę, że życie jest takie ulotne, że nawet najsilniejsza osoba może zniknąć w jeden chwili....zostajemy sami i nie możemy sie odnaleźć w tej pustej, szarej rzeczywistości...I czekamy, aż łzy się kończą....
    Któregos dnia się kończą, wydaje sie wtedy że wypłakało sie wszystkie łzy...zostaje tylko wspomnienie i zastanawianie się jak dalej żyć....
    ...dlatego czasem zamiast ukrywać to co się czuje i myśli, lepiej powiedzieć, bo każdy dzień niesie ze sobą ryzyko, że sie nie zdarzy, a potem będzie żałować do końca życia, że nie powiedziało się czegos tak ważnego...
    Koronka...nostalgiczna

    OdpowiedzUsuń